Szczegóły atrakcji
Id Atrakcji:
11407
Wyświetlenia:
327
W kategoriach:
Pomniki, rzeźby i murale
Lokalizacja:
Kazimierz Dolny
Autor
Opis
Brązowy posążek psa, z którym związanych jest wiele kazimierskich legend...
Psy w Kazimierzu były zawsze. Gdy w miasteczku odbywały się jarmarki - takie z prawdziwego zdarzenia - przybywały tu z chłopami i pozostawały na zawsze. Z czasem Kazimierzacy przyzwyczaili się do nich, dokarmiali je, nadawali im imiona.
Najuważniejszymi obserwatorami kazimierskich psów byli lokalni artyści, których ulubionym miejscem na poranną kawę była Kawiarnia Rynkowa. To właśnie w jej kierunku spogląda Werniks z posągu.
Werniks przewodził wszystkim kazimierskim psim ulicznikom. Był tak wyjątkowy, że w końcu przygarnął go jeden z malarzy - Zbigniew Szczepanek. Wkrótce potem wraz z psem wyjechał na stałe do Gdańska. Ale Werniks do Kazimierza powrócił, by pozować rzeźbiarzowi - Bogdanowi Markowskiemu - przy tworzeniu posągu. Był już wtedy bardzo stary i niemal ślepy. Jak mówi autor pomnika: "Kazimierski posąg psa to odzwierciedlenie Werniksa. Ten sam łeb, tułów, posąg jest jedynie trochę większy od oryginału".
Posąg powstał w 2000 roku i był pierwszym posągiem psa w Polsce.
Taką historię posągu przytacza jego autor. Ale historii jest znacznie więcej. Jedna z nich głosi, że pies pochodzi z Janowca i żeby dostać się do Kazimierza "łapał stopa". A że był na tyle sympatyczny, ludzie bez oporów go ze sobą zabierali i przywozili do miasteczka.
Jest jeszcze historia mówiąca o tym, że pies ten codziennie przepływał Wisłę z Janowca do Kazimierza, żeby przyłączać się do wycieczek i wybłagać jakąś przekąskę.
Posąg Werniksa to dziś jedna z atrakcji Kazimierza Dolnego. Mówi się, że powinno się psa pogłaskać po nosie, żeby mieć okazję powrócić do Kazimierza... A jeśli dorośli pogłaszczą pieska troszkę niżej, to otrzymują gwarancję szczęścia...
Najuważniejszymi obserwatorami kazimierskich psów byli lokalni artyści, których ulubionym miejscem na poranną kawę była Kawiarnia Rynkowa. To właśnie w jej kierunku spogląda Werniks z posągu.
Werniks przewodził wszystkim kazimierskim psim ulicznikom. Był tak wyjątkowy, że w końcu przygarnął go jeden z malarzy - Zbigniew Szczepanek. Wkrótce potem wraz z psem wyjechał na stałe do Gdańska. Ale Werniks do Kazimierza powrócił, by pozować rzeźbiarzowi - Bogdanowi Markowskiemu - przy tworzeniu posągu. Był już wtedy bardzo stary i niemal ślepy. Jak mówi autor pomnika: "Kazimierski posąg psa to odzwierciedlenie Werniksa. Ten sam łeb, tułów, posąg jest jedynie trochę większy od oryginału".
Posąg powstał w 2000 roku i był pierwszym posągiem psa w Polsce.
Taką historię posągu przytacza jego autor. Ale historii jest znacznie więcej. Jedna z nich głosi, że pies pochodzi z Janowca i żeby dostać się do Kazimierza "łapał stopa". A że był na tyle sympatyczny, ludzie bez oporów go ze sobą zabierali i przywozili do miasteczka.
Jest jeszcze historia mówiąca o tym, że pies ten codziennie przepływał Wisłę z Janowca do Kazimierza, żeby przyłączać się do wycieczek i wybłagać jakąś przekąskę.
Posąg Werniksa to dziś jedna z atrakcji Kazimierza Dolnego. Mówi się, że powinno się psa pogłaskać po nosie, żeby mieć okazję powrócić do Kazimierza... A jeśli dorośli pogłaszczą pieska troszkę niżej, to otrzymują gwarancję szczęścia...
Lokalizacja
Kazimierz Dolny, lubelskie